Diary written in Bergen-Belsen, 1945

ReadAboutContentsHelp


Pages

Item 6
Complete

Item 6

left page udaje, drudzy przypłacają to życiem. Nagle wieść [?] padła chorzy „antreten” wychodzą biedacy, nie do ludzi podobni, jeden w łachmanach, kocem przykryty, drugi w drewniakach porwanych, trzeci bez czabki w jednym drelichu trzymając menażkę lub miskę w ręku, a inny znów z rozbitą głową szmatami obwiniętą, gdyż H.K.B. [?] nie miało sił i nas wszystkich opatruje. Tu muszę nadmienić że H.K.B. sprawnie funkcjonowało co mogli to koledzy robili. Kaci nasi a byli to przedewszystkim H. niemieccy kryminaliści, recedy

right page wa. Oni zaczęli formować piątki do marszu. Wyglądało to następująco. Każdy Capo lub Block miał w ręku kij lub kawał żelaza i tym i słowem ustawiali pół-trupów w piątki szykując do marszu. Niewiem gdzie mieli oczy władze niemieckie [?], przecież to był wprawdzie powiedzieć [?] kondukt pogrzebowy. Na rozkaz marsz ruszyli, kulejąc, jęcząc, bici, kopani, i popychani stłoczeni w 10 m. przez konwój esmanów uzbrojonych w karabiny i karabinki szybkostrzelne. wyglądał to raczej pochód „cieniów” [?] co pewien czas padał z wycieńczenia któryś, drugi starał go się podnieść i ramieniem go wesprzeć i dalej razem los dzielić.

Last edit almost 5 years ago by KBrinson
Item 7
Complete

Item 7

left page Wycieńczeni, obydwaj los dzielili to znaczy na dalszą drogę otrzymywali kulkę ołowianą i męczarnia się kończyła. Pochód ten trwał parę już godzin który pochłonął parę dziesiątek H. i podczas postoju przyjeżdża goniec z rozkazem powrotu do lagru gdyż droga piesza jest zamknięta. Wracają z powrotem powrót niczem nie różnił się od marszu. Przychodzą do lagru. co działo się w lagrze zamieszanie, różne zdania i wersje krążyły, jedni mówili nigdzie nie pójdziemy

right page jesteśmy otoczeni drudzy natomiast z ust [?] wiarygodnych twierdzą że pociągiem nas wywiozą do Mathausen i Buchenwaldu. I tu wersja spełniła się. Ruch w lagrze H. biegają w różnych kierunkach z zapytaniem czy dają coś na drogę z jedzenia, jedni mówią że po całym chlebie i porcję kiełbasy, drudzy natomiast twierdzą że po ½ chl. jednym słowem krążą w tej materyi różne wersje. Ostateczny [?] [illegible] H. [?] prowjantu suchego otrzymało z transportu Buchen. który został załadowany w wory od węgla. Transport liczył 5000 przeszło ludzi w jednej

Last edit almost 5 years ago by KBrinson
Item 8
Complete

Item 8

left page lorze mieściło 100, 130 ludzi. Drugi transport do Mathausen został w parę godzin później przygotowany. Ładowanie drugiego transportu odbyło się już późnym wieczorem aż do godz. 3 po północy. Ostatnia ładowała się orkiestra, została ona formalnie rozparcelowana, większość Polaków z orkiestry zdołała dostać się do jednego wagonu. Stan wagonu naszego wynosił 127 ludzi. Byli to H. z różnych lagrów z Fürstengr. Janiny i innych lagrów podległych Monowitzom. Większość zgłodniałych zbiedzonych z Fürsten. już trzeci dzień nic nie jedli, byli to przeważnie Żydzi z Grecji, z Holandji Belgji z Francji. Ładowani do tego wagonu odbywało się [?] się siłą. Siła niechęci zwycięża, jeden

right page z Żydów już na wstępie musiał oberwać parę guzów, za obrazę [illegible]. Po trudach jakoś ulokowaliśmy się w lorze 15te. Byliśmy przebiegli i wzięliśmy [?] ze sobą dwa sienniki więc było naczem siedzieć [?] całą noc przestaliśmy [?] popychając z miejsca na miejsce jeden drugiego. Podczas ładowania cały pociąg był otoczony [?] wajchami [?] w razie przekroczenia linji bez żadnego ostrzeżenia do niego strzelano gdzie była ta linja nikt z kolegów niewiedział i nigdy się nie dowiedziałem. Tylko słyszało się „loss” „loss” „aber schnell” i na drogę jako [illegible] parę kijów po plecach lub głowę i

Last edit almost 5 years ago by KBrinson
Item 9
Complete

Item 9

left page kopniaka poniżej krzyża. Z raną pokaleczony zgłodniały H. jechał w dal nieznaną. W nocy widzimy jak chodzą po lagrze i latarkami świecą po różnych kątach szukając ukrytych H. Nie jeden myśli może w tym chaosie uda mi się „urwać się” tzn. zbiec lub ukryć się i w jakimś zakątku przeczekać burzę. Niektórym to się udało niektórzy to życiem przypłacili, taki los spotkał Block 4 z Buny i jego „kalifaktorzy” to zn. fajfusów [?] zostali oni przez „Capunia” zdradzeni. Schowali się oni pod szafą

right page i tam w ukryciu zostali zastrzeleni. Naprzyk. Ober-Capo dobry człowiek udało mu się nawiać i wielu innym których sobie nie mogę przypomnąć. Świt nic nowego nam nie przyniósł, od czasu do czasu słychać strzały to Esmani swoją bojowość na H. wyładowują. Wolą mordować bezbronnych H. aniżeli pójść na front lub [illegible]. H. który chciał załatwić potrzebę fizjologiczną prosił o pozwolenie. Jeden pozwalał, a skoro parę metrów odszedł przez nieuwagę w którą bądź stronę przypłacał to życiem. W ten sposób dużo padło ofiar. Dzień 22/I rozpoczął się naszą jazdą. Udało im się nas

Last edit almost 5 years ago by KBrinson
Item 10
Complete

Item 10

left page wywieźć. Był nie pociąg ewakuowanych H. a „pociąg śmierci” w pierwszym dniu jazdy jakoś jeszcze H. się trzymali. Każdy kierownik wagonu był oczywiście Capo albo Blok., rzecznikiem sprawiedliwości był kij sękaty lub pręt żelazny. Prominenci mieli zawsze ¾ lory, a ¼ dla pozostałych. To znaczy że ¼ mieściła się 80 H. a ¾ 30 lub 40 to był na początku jazdy. Jedziemy dzień jest śliczny choć mróz daje się weznaki, pić się chce, z pragnienia i głodu H. usta pękają oczy stają się błędne i z orbit wychodzą. Niema [?] ratunku parom [?] w naszym wagonie da [?] po kawałku chleba ale tu [?] jest walka o życie, ta garstka Pola

right page ków, która liczyła do 30 ludzi miało ¼ wago. do siebie dobrała również paru Żydów muzyków, i ich dokarmiali. [Illegible] biedak wyciąga rękę i prosi choć kawałek chleba ściśnięci jak stado baranów czekali jakiegoś zmiłowania. Jedzenia znikąd, wody nie ma, zlituje się jakiś Esman i rzuci bryłę śniegu do wagonu i w ten sposób pragnienie się gasiło. Ludzie dostawali szału, pierwsze ofiary, zaczęły się pokazywać w wagonach poczęły się dziać sceny dantejskie które zawsze kończyły się strzałem lub biciem kołem [?] po różnych częściach ciała, a resztę już koledzy zrobili. a jak to robili to nadmienię później. Dzień mija, opuszczam ziemię kochany kraj przekraczam granicę polsko-czeską. Jesteśmy

Last edit almost 5 years ago by KBrinson
Displaying pages 6 - 10 of 35 in total